wtorek, 7 czerwca 2016

Od Oliviera Cd. Andy'ego

Bruno szybko się zgodził. Widać, że jest duszą toważystwa
-A Ty?-spytała mnie Clara
-Nie, dzięki.-powiedziałem
Gdy wszyscy poszli się przejść ja usiadłem na parapecie i wyciągnąłem paczkę szlugów. Wziąłem bucha.. głęboko w płuca, gdy nagle do pokoju ktoś wbiegł, okazało się, że to Clara
-Nie umiesz pukać?-spytałem wypuszczając szybko dym
-Oj weź! Myślałam, że zmienisz zdanie. Wszyscy czekają-powiedziała i podbiegła do mnie. Złapała za rękę i zaczęła ciągnąć w swoją stronę. Szluga wyrzyciłem przez okno i złapałem szybko bluzę.
Wybiegliśmy przed akademię.
-Łoł! Udało Ci się go wyciągnąć. No brawo!-powiedziała Samanta
Nagle zauważyłem, że wciąż trzymamy się za ręce. Strasznie się speszyłem, wyrwałem jej rękę (nie dosłownie XD) i włożyłem obie do kieszeni. Po chwili nasze wzroki się spotkały

<Clara?>

Od Andy'ego Cd. Samanty

Razem z Bruno ruszyliśmy przodem. Na początku szło łatwo a potem zaczęły się przeszkody.
~~
Późnym wieczorem wróciliśmy do akademii. Około godziny 20 zjedlismy kolacje i większość z nas udała się na świetlicę obejrzeć jakiś film. Wybierały dziewczyny, więc wyszło na to że włączyły "Zostań jeśli kochasz". Widziałem jak Clara strasznie się nudzi, bo nie lubi takich rzeczy więc postanowiłem trochę ją podenerwować. Dźgałem ją ciągle w brzuch, a ona odpowiadała mi biciem w ramię.
- Dobra, koniec nareszcie. Idziemy się przejść? - spytaal Clara
- O tej porze raczej nie możemy wychodzić - odezwała się Samanta
- No i co z tego? Ja Idę na spacer - zaśmiała się
- Ja też idę - odezwalem się - Bruno? Olivier?

< Olivier? Bruno? >

Od Samanty Cd. Oliviera

W sumie to dyrektorka kazała cię znaleźć, bo ma jakieś papiery do podpisania. Ale z tego co mówiła to część już masz załatwioną przez rodziców..więc powinieneś później do niej iść - powiedziałam z uśmiechem
- Okej, to później do niej pójdę. A ty jesteś..
- Oh.. Zapomniałam. Samanta - uśmiechnęłam się i wyciągnęłam rękę w jego stronę
Chłopak uścisnął moją dłoń i wyszedł z boksu.
- Długo tu jesteś? - zapytał
- Od dwóch dni -powiedziałam i obejrzałam się za siebie bo w tym momencie ktoś wszedł
-Cześć wam!-rzucił chłopak, a był to nie kto inny jak Bruno -jedziecie w teren?-dodał po chwili
-No nie wiem..-powiedział Oliv
-No daleeej..! Poznasz wszystkich -uśmiechnęłam się i próbowałam zachęcić chłopaka -Będą przeszkody terenowe - powiedziałam i zrobiłam pedofilski uśmieszek. Tak wiem..niegrzecznie to tak przeglądać papiery innych uczniów, ale byłam ciekawa kto to będzie.
-...niech będzie.-powiedział z nutką entuzjazmu
A ja "poleciałam" do Demona.
Gdy każdy już przygotował swoje konie zebraliśmy się przed stajnią. Ustawilimy się na placu, a instruktor ustalił nam kolejności. Do lasu mieliśmy wjechać parami.
-Andy i Bruno na prowadzeniu, druga para to Samanta i Olivier, trzecia para to siostry, zastęp zakończy Clara ze mną, później się zmienimy-powiedział instruktor, a my ustawilimy się w wymienionej kolejności

<Dokończ ktoś XD>

Od Oliviera

Dziś z samego rana wyjechałem do akademii Dark Horse. Mam nadzieję, że tu będzie lepiej.. Musi być lepiej.. Bo przecież nie może być już gorzej..
Finnick zaparkował samochodem. Moja mama wybiegła z auta i wtuliła się we mnie.
-Spokojnie mamo. W weekendy będę Cię odwiedzał, nie pozwolę Ci zostać samej..-dałem jej buziaka w czoło -pomożesz mi wyprowadzić Arona? -spytałem
-Tak..-odpowiedziała z uśmiechem i poszła otworzyć przyczepę. Ja wyprowadziłem mojego konia. Wyszedł o dziwo spokojnie. Odprowadziłem go do stajni aby zapoznał się z innymi końmi.
***
Czas szybko mi zleciał. Koło 17 poszedłem do stajni. Ogier przywitał mnie radośnie. Poklepałem go po szyji i o mało nie straciłbym palcy.
-Uwarzaj sobie!-pacnąłem go delikatnie po chrapach
-O! Tutaj jesteś! Wszędzie Cię szukam!-usłyszałem dziewczęcy głos za plecami-Ty musisz być Olivier..-powiedziała
-Noo.. Tak. O co chodzi?-spytałem

<Hmmm??>

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Od Brun'a Cd. Samanty

Nasz śmiech przerwało głośne burczenie w moim brzuchu. Na chwilę zapanowała niezręczna cisza.
-Chodźmy już na tą kolację-zaśmiała się Samanta i poklepała mnie po brzuchu. Przed kolacją okazało się, że mamy przyjąć jeszcze dwie nowe uczennice. No nic.. Poszliśmy przed akademię. Dziewczyny wprowadziły już swoje konie do stajni. Wziąłem od nich po walizce i pomogłem zanieść do pokoji.
Ta młodsza (czytaj wyższa XD) ma na imię Patrycja, a ta druga to Justyna. Nie powiem.. urocze są. Mało brakowało i wybuchnął bym śmiechem.
Razem z Samantą daliśmy im chwilę na rozpakowanie i przypomnieliśmy, że za 5 minut kolacja. Szybko zbiegliśmy po schodach (nie obyło się bez szturchnięć). Wbiegliśmy na stołówkę i blondyna oczywiście mnie podsiadła.
-No wiesz..-zaśmiałem się i "zrzuciłem" ją -A teraz przynieś mi kolację kobieto- zaśmiałem się
-Chciałbyś
-Jak byś zgadła.-uśmiechnąłem się szarmancko
-Nie pier*ol. Chodź!-powiedziała i oboje udaliśmy się po jedzenie
Gdy wróciliśmy z tackami przyszły Patrycja i Justyna. Dyro powiedział, że dziś możemy zrobić sobie zieloną noc (cisza nocna nie obowiązuje). Umówiliśmy się, że dziewczyny przyjdą do mnie i tak też się stało. Mój pokój znajduje się na pierwszym piętrze, ale to nie zmieniło faktu, że wyskoczyłem przez okno, aby kupić alkohol. Siedzieliśmy tak do jakiejś 4. Później dziewczyny zaczęły robić się śpiące. Po odprowadzałem je do pokoji. Uznaję ten dzień za bardzo udany.

Od Samanty

Patrzyłam się w okno. Już od 4 godzin jechałam tym dennym samochodem, żeby dojechać do Akademii Dark Horse. Rodzicie ciągle mi o niej opowiadali, a ja w dalszym ciągu jestem do niej negatywnie nastawiona. A kto by nie był ?!
Naglę poczułam czyjąś rękę na ramieniu. Zdjęłam słuchawki i przeniosłam wzrok na przeszkadzającą mi osobę.
- Tak, mamo ? - powiedziałam zniecierpliwiona, gdyż chciałam wrócić do słuchania swojej ulubionej piosenki
- Dojechaliśmy - oznajmiła i wysiadła
Otworzyłam drzwiczki i również opuściłam auto. Rozejrzałam się dookoła. Nie powiem nie wyglądało to tak źle. Oczekiwałam jakiejś zarośniętej meliny.
- Pomóc ci z walizkami ? - zaproponował tata stając naprzeciwko mnie
- Poradzę sobie - rzekłam - Jedźcie już - uśmiechnęłam się i przytuliłam się do taty. Z nim stuprocentowo miałam lepszy kontakt
- Będę tęsknić. - szepnął i oderwał się ode mnie
Pożegnałam się z mamą i złapałam za rączkę walizki kierując się w stronę budynku mieszkalnego.
- Nowa ? - usłyszałam za sobą męski głos
Odwróciłam się i zobaczyłam wysokiego bruneta/blondyna o ciemnych oczach. Miał na sobie białą koszulkę i czarne jeansy, a do tego czarne conversy.
- Możliwe - wzruszyłam ramionami z przyjaznym uśmiechem - Jestem Samanta.
- Bruno - rzekł - Pomóc ci z torbami ?
- Nie... - nie zdążyłam dokończyć, gdyż chłopak wziął moje walizki i dosłownie wbiegł po schodach
Jak. On. To. Zrobił. ?!
- Idziesz ?! - usłyszałam krzyk z góry
Wywróciłam oczami i weszłam po schodach. Chłopak już czekał na mnie, niechlujnie oparty o ścianę.
- Pokój nr. 9 - oznajmiłam i wyjęłam kluczyk z kieszeni swoich krótkich spodenek
Otworzyłam drzwi i przepuściłam chłopaka.
Wow.... Pokój przerósł moje oczekiwania. Chyba muszę zmienić to lipne nastawienie, bo zapowiada się całkiem fajnie.
- Masz plan lekcji ? - spytał
Pokiwałam głową i wyjęłam pogiętą karteczkę z torby, na której widniał napis - PLAN LEKCJI, a niżej napisane małymi literami nazwy przedmiotów. Gdy chłopak oglądał mój plan lekcji, ja w tym czasie przeniosłam walizkę na łózko
- Będziesz się rozpakowywać ? - zapytał
- Mhm... - mruknęłam
- To ja spadam ! - rzucił i z cwaniackim uśmiechem wybiegł z pokoju
- Idiota ! - krzyknęłam, a następnie śmiejąc się rzuciłam w zamykające się drzwi poduszką
Zabrałam się za rozpakowywanie torby, a następnie poukładałam wszystko w szafach. Potem poszłam do łazienki i rozczesałam włosy pozostawiając je luźno opadające na ramionach.
Wydałam z siebie zmęczone westchnienie, gdy okazało się, że jest już 19.
Naglę usłyszałam dość głośne walenie w drzwi. Podeszłam do nich i otworzyłam na oścież.
- Bruno ? - spytałam wpuszczając go do środka
- O 19:30 mamy kolację - uśmiechnął się i rozejrzał po pokoju - Nie powiem. Szybko się uwinęłaś.
- Miło. Uwinęłabym się szybciej, gdyby KTOŚ nie postanowił zwiać do swojego pokoju - powiedziałam, a on zaśmiał się tylko i położył się na moim łóżku.
- Złaź ! - krzyknęłam próbując zepchnąć chłopaka z łóżka. No cóż, niestety nie jestem wyjątkowo wysportowana i już po chwili się poddałam
- Gdzie twoja wola walki ?
- Wyparowała wraz z moją godnością - wystawiłam język. Podeszłam do szafy i wyjęłam czarną bluzę, którą na siebie założyłam.
- Wiem. Zajeb*ście wyglądam - uśmiechnęłam się szeroko i przeszłam przez pokój jak modelka
- Nie powiedziałbym.
- Zamknij się ! Twoja opinia się nie liczy ! - posłałam w jego stronę mordercze swojrzenie, a po chwili oboje wybuchnęliśmy śmiechem

< Bruno ? >